Na moim poprzednim blogu poruszyłam kiedyś temat 'kryzysowych kosmetyków'. Wymienłam kilka produktów i sposobów, które z powodzeniem stosuję do dziś. Uznałam, że warto opisać je także tutaj, a z czasem uzupełnić o nowe pomysły.
O tym, że mąki ziemniaczanej można używać jako pudru słyszała chyba większość z nas. I pewnie też większość z nas podeszła do sprawy bardzo sceptycznie, wyobraźając sobie krochmal na twarzy i pory pozapychane tymże krochmalem.
U mnie nie ma krochmalu ani pozapychanych porów, jednak to drugie na pewno w dużej mierze zależy od cery.
Mąkę przesypałam do pojemniczka z sitkiem po sypkim pudrze. Nakładam ją pędzlem na podkład, a pod minimalną ilość normalnego (kolorowego) pudru. O dziwo, mąka nie bieli i matuje na bardzo długo. Kiedyś nie ruszałam się z domu bez pudru i pędzla. Teraz bez tego 'sprzętu' mogę wyjechać spokojnie nawet na cały dzień.
Oszczędzam czas, pieniądze i nerwy - czego chcieć więcej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz